Elbrus

Zdobycie Zachodniego wierzchołka Elbrusa

Dojazd

Pod Elbrus docieramy od strony Gruzińskiej. Po porównaniu cen lotów za najlepszą opcję uznaliśmy przelot do Kutaisi, a następnie przejazd autobusami pod Kazbek. Gdyby nie zależało nam na noclegu w Kazbegi i podejściu pod Monastyr Cminda Sameba to szukalibyśmy połączenia Tbilisi- Władykaukaz.

Po dotarciu busem do Kazbegi (Stepancminda) szukaliśmy już prywatnego przejazdu do Władykaukazu. Wymagało to od nas chyba 3 godzin poszukiwania, ale finalnie zapłaciliśmy 1400 rubli na osobę.

Następnie już autobusami dotarliśmy do Terskolu (łączny koszt tych przejazdów wyniósł 600 rubli).

Koszty przejazdu na osobę (rok 2018):
Przejazd: Kazbek- Władykaukaz 1400 rubli; Władykaukaz- Terskol 600 rubli; Terskol- Piatigorsk 500 rubli;

Informacje organizacyjne:

W Terskolu załatwiamy ostatnie formalności:

Na kempingu znajdującym się na końcu miejscowości załatwiamy tzw. migracjonkę (OVIR- Office of Visas and Registration) w cenie 400 rubli za całą usługę (na osobę). Cena za kemping: 100 rubli za noc, 100 za prysznic

Rejestrujemy swoje wyjście u Spasatielnej Służby, która znajduje się w jednym z ostatnich budynków po lewej idąc w stronę Azau (trzeba szukać napisu МЧС). 

Kartusze z gazem dostajemy w przypadkowym hotelu, więc zawsze warto zapytać.

Wybrane miejsca na drodze klasycznej

Azau, dolna stacja kolejki na wysokości około 2300 – 2400m n.p.m.
Staryj Krugozor (1 stacja kolejki, przesiadkowa) – około 3000m n.p.m.
Mir (2 stacja kolejki, przesiadkowa) – około 3500m n.p.m.
Garabashi (górna stacja kolejki) i nowe Beczki – 3800 m n.p.m.
Prijut 11 – nowe schronisko na miejscu starego – około 4000 m n.p.m.
Grzęda, ułożone po dwóch stronach szerokiej wyratrakowanej ścieżki skały znajdujące się na wysokości od 4100 m do około 4400 m. Tu znajduje się wiele miejsc na namioty, a po prawej stronie na początku grzędy są baraki МЧС.
Za grzędą, pole śnieżne bez skał, aż do Skał Pastuchowa.
Skały Pastuchowa, ciągną się po prawej stronie (idąc w kierunku szczytu) na wysokości 4600- 4700m n.p.m.
Początek trawersu – 5000m n.p.m.
Siodło, przełęcz między dwoma wierzchołkami – 5350m n.p.m.
Wschodni wierzchołek Elbrusa – 5621m n.p.m.
Zachodni wierzchołek Elbrusa – 5642m n.p.m.

Przebieg akcji górskiej

Przy dolnej stacji kolejki meldujemy się około godziny 12 (24.08), kupujemy wjazd kolejką w dwie strony do stacji Mir na wysokość 3500 m n.p.m., a następnie już na własnych nogach ruszamy do górnej stacji Garabashi na wysokości 3800 m n.p.m. (można tu również dojechać kolejką). Przy licznych blaszakach rozbijamy namiot na pierwszą noc.

Następnego dnia przenosimy się na wysokość około 4300 m n.p.m. na skały po prawej stronie Grzędy. Tego samego dnia wychodzimy jeszcze na wysokość Skał Pastuchowa (4700 m n.p.m.) i wracamy na nocleg. Pod koniec podejścia już dało się odczuć wysokość, krok zrobił się wyraźnie wolniejszy.

Z naszego noclegu widać bardzo wyraźną wyratrakowaną drogę, która wiedzie do Skał Pastuchowa i dalej w stronę wierzchołka wschodniego do wysokości 5000m n.p.m.

Właśnie na tą wysokość 3 dnia (26.08) zrobiliśmy nasze wyjście aklimatyzacyjne (mijając po drodze zakopany ratrak). Stąd rozpoczyna się trawers, który również jest widoczny na zdjęciu poniżej. Rozpoczyna się stromym fragmentem, a następnie okala pierwszy z wierzchołków.

Na atak szczytowy ruszyliśmy 4 dnia o 1:30 w bezwietrzną, gwieździstą noc. Pierwsze promienie słońca pojawiły się na przełęczy pomiędzy dwoma wierzchołkami na wysokości 5300 m n.p.m. Tu zaczyna się najbardziej strome podejście na kopułę szczytową Elbrusa Zachodniego. Na tym fragmencie możemy się wspomóc poręczówką, która jest strasznie niewygodna i wiedzie po prawej stronie zbocza. Koniec poręczówek jest w zasadzie równoznaczny z dotarciem na szeroką grań szczytową. W przypadku załamania pogody kluczowe jest, żeby trafić na poręczówkę podczas zejścia (grań szczytowa jest bardzo rozległa). Czujność należy zachować również po zejściu na siodło, żeby prawidłowo znaleźć początek trawersu, lepiej kierować się na wierzchołek wschodni niż od razu w dół, gdzie można trafić na szczeliny.

Na szczyt dotarliśmy równo o 9, po 7,5 h drogi. Pogodę mieliśmy świetną, niestety szliśmy w ogromnym tłumie, a na początkowym podejściu ciągle mijały nas ratraki i skutery wiozące klientów pod sam trawers. Powolne zejście do namiotu zajęło nam 3 godziny, chwilę odpoczęliśmy i ruszyliśmy do górnej stacji kolejki i tego samego( 4) dnia wróciliśmy na kemping.

Po udanym ataku szczytowym piwo smakuje naprawdę świetnie. A następnego dnia można sobie pozwolić na odpoczynek na polu namiotowym położonym u stóp Elbrusa.