Szczyt Lenina, Awicenny

Lot: 

Z Warszawy do Almat w Kazachstanie polecieliśmy liniamii Ukraine International Airlines (UIA),

Za lot w dwie strony w 2019 roku zapłaciliśmy 1320 zł (350$)

Transport Kazachstan- Baza

W Almatach wylądowaliśmy wcześnie rano 09.07 i tego samego dnia o północy dotarliśmy do Osh. Do Biszkeku pojechaliśmy wspólną taksówką z innymi podróżnymi, a następnie marszrutką do Osh. 10.07 ruszyliśmy busem agencyjnym z Osh i o godzinie 16 dotarliśmy do Bazy na Ługowej Polanie, położonej na wysokości 3600 m n.p.m.

Koszt przejazdu Almaty- Biszkek to 3000 Tenge (30 zł)

Przejazd Bishkek- Osh wyniósł nas 1200 Somów/os (60 zł)

Przejazd busem agencyjnym z Osh na polanę Ługową to koszt 20$ (przy zakupie przejazdu w dwie strony).

Zaproponowany powyżej sposób dotarcia pod Pik Lenina jest zdecydowanie najtańszy, jednak ma dużą wadę, mianowicie powoduje dodatkowe zmęczenie. Każdy taki czynnik może przyczynić się do końcowego niepowodzenia w zdobyciu szczytu.

Wiza, pozwolenia

Do Kirgistanu wiza nie jest wymagana.

Na czas akcji górskiej należy mieć pozwolenie na przebywanie w strefie granicznej (border permit). Załatwiliśmy je sobie w CBT Naryn, ponieważ zaproponowali nam najniższą cenę wynoszącą około 20$. Szkoda, że nie przekazaliśmy tej informacji naszej agencji, bo również zgodziliby się na 20$.

Termin

Akcję górską prowadziliśmy w środku lipca. Lipiec i sierpień to miesiące kiedy działa najwięcej wypraw, jest lato i pogoda powinna być stabilna. Trzeba mieć na uwadze, że Pik Lenina jest jednym z najbardziej wysuniętych na północ szczytów Pamiru. W związku z tym jego grań często zatrzymuje rozpędzające się chmury. Może to powodować szybkie zmiany pogody, które szczególnie na grani grożą znacznie utrudnioną orientacją.

W lipcu lodowiec nie jest mocno spękany, szczeliny są znacznie węższe, niż ma to miejsce w sierpniu. Z kolei w lipcu jest zdecydowanie więcej śniegu, który powoduje powstanie zagrożenia lawinowego. 

W roku 2019, w środku lipca warunki były ciągle „wiosenne”. Było to związane ze znacznie większą ilością śniegu niż w typowym sezonie letnim. Szczeliny również były węższe niż miało to miejsce w poprzednich sezonach. W obozie pierwszym oraz drugim zastaliśmy śnieg, co nie jest typowym obrazkiem w lipcu (choć zdarzają się sytuacje, że nawet w obozie pierwszym śniegu jest bardzo dużo). Spotkane warunki mogą być pewną sugestią, że początek lata powoli się przesuwa. Ta sytuacja wpłynęła na życie pod ścianą Piku, mianowicie dopiero w okolicy 6 lipca zaczęła powstawać infrastruktura w agencjach CentralAsia-travel i Fortune Tour Pamir Travel (Ainura Madmarova). Także największe agencje dopiero zaczynały wynosić swoje namioty w wyższe partie.

Linki do prognoz pogody z których korzystałem:

https://www.mountain-forecast.com/peaks/Pik-Lenin/forecasts/7134

https://meteobox.com/kyrgyzstan/lenin-peak/

https://meteoexploration.com/forecasts/Pik-Lenina/

https://www.yr.no/place/Kyrgyzstan/Other/Lenin_Peak/

Agencja, opłaty

Agencja, którą wybraliśmy to Fortune Tour Pamir Travel (Ainura Madmarova). Sąsiaduje ona z agencją CentralAsia-Travel.

Director of the BC and camp 1 of Peak Lenin  “ Pamir travel “ – Ainura Madmarova
http://www.pamirtravel.biz/ Kyrgyzstan Osh city , microrayon Tuleyken 26 / 2A 
mobiles – + 996-772-26-00-41 +996-552-26-00-41 What ‘ s app

INNE AGENCJE:

Agencja turystyczna ITMC Tien; e-mail: [email protected], www.itmc.centralasia.kg;

Central Asia: http://www.centralasia-travel.com/en/expeditions/lenin
Ak- Sai Travel: https://ak-sai.com/en/shop/alpinism/lenin-peak/lenin-peak-expedition/

Podczas naszego pobytu około 50% osób przebywających w obozach Fortune stanowili Polacy. Udało nam się znaleźć tylko dwie agencje, które oferowały pojedyncze usługi i nie wymuszały wykupienia pakietu górskiego, była to właśnie Fortune oraz ITMC Pamir. Nasza agencja zorganizowała nam transport z Osh na polanę Ługową (20$/os) oraz z powrotem (20$/os). Korzystaliśmy również z ich jurty w BC (3$ za noc/os), a także z bazy w C1 (miejsce na namiot, mesa oraz toaleta 1$/za dzień/osoba). Dodatkowo była możliwość wykupienia pakietu internetu od sąsiadującej agencji CentralAsia w zależności od pakietu danych. Tu i powyżej wymieniliśmy nasze wszystkie wydatki związane z przebywaniem pod Pikiem.

W agencji Fortune kupiliśmy jeszcze bardzo wydajną dużą butlę z gazem w cenie 14$ (pozostałe 3 mniejsze otrzymaliśmy w innym miejscu po 8$), ładowanie telefonów to koszt 5$

Transport konny

Na odcinku pomiędzy BC, a C1 zgodnie z sugestiami, żeby nie tracić sił, skorzystaliśmy z możliwości konnego transportu części naszych bagaży. Ceny u tragarzy są różne, zazwyczaj od 2 do 3$ za kilogram. My dogadaliśmy się z CBT Sary Mogul na cenę 1$/kg, co wywołało duże zdziwienie, bo podobno taka opłata to przeszłość. W drodze powrotnej „nasza” agencja zaproponowała nam przyzwoite 1,5$/kg. Oczywiście na miejscu dowiedzieliśmy się, że nie jest mile widziane załatwianie niezależnego transportu konnego. Ponadto należy uważać na nieznanych tragarzy, bo zdarzyło się, że rzeczy zostały zostawione na środku lodowca. Dlatego umówiliśmy się, że zapłacimy po, a nie przed przewozem.

Za miejsca na namiot w obozach C2 i C3 nie ma opłat, chyba że zdecydujemy się nocować w namiotach udostępnionych przez inne agencje. Jednak nie wiem, czy zawsze znajdzie się miejsce.

Przebieg akcji górskiej:

Na podstawie własnych oraz wymienionych z innymi doświadczeń uznaliśmy, że lepiej spędzić więcej czasu w Camp 1 niż wychodzić dwa razy do Camp 2 i tracić sporo sił. Przy takiej strategii trzeba mieć na uwadze, że znacznie odbiega ona od przyjętych (książkowych) zasad.

  1. Nocleg w Base Camp (3600 m n.p.m.)
  2. Wyjście na Przełęcz Podróżników 4150 m n.p.m. i powrót do BC
  3. Wyjście do C1 (4400 m n.p.m.)
  4. Wyjście na 4900 m n.p.m. i drugi nocleg w C1
  5. Odpoczynek i nocleg w C1
  6. Wyjście do C2 (5300 m n.p.m.)
  7. Wyjście na wysokość 5800 m n.p.m. i 2 nocleg w C2
  8. Wyjście, założenie C3 (6100 m n.p.m.) i nocleg
  9. Zejście do C1
  10. Odpoczynek, drugi nocleg w C1
  11. Wejście do C2
  12. Wejście do C3
  13. Atak szczytowy (7134 m n.p.m.) i zejście na nocleg do C2
  14. Powrót do BC

Przebieg drogi

BC (3600 m n.p.m.) – Camp 1 (4400 m n.p.m.)

Droga z Base Camp do C1 wiedzie przez Przełęcz Podróżników (4150 m n.p.m.). Po przekroczeniu przełęczy czekają nas 2 nieprzyjemne fragmenty (oczywiście w zależności od warunków). Zaraz za przełęczą może nas czekać kilka dość sypkich trawersów, ale idąc po śladach powinno być stabilne. Drugie miejsce to przekroczenie rzeki. Można ją przejść niepostrzeżenie, jeżeli leżący śnieg utworzy mostek albo może stanowić kłopotliwą przeszkodę, szczególnie w godzinach popołudniowych (istnieje możliwość obejścia rzeki, ale trzeba znaleźć ścieżkę). Nam droga do C1 zajęła około 6 godzin, żeby dotrzeć do agencji Fortune należy kierować się jak najbliżej ściany Awicenny. Agencja Ak- Sai znajduje się blisko godzinę drogi od głównego podejścia (blisko początku trasy na Yuhin Peak).

Na odcinku pomiędzy BC, a C1 można skorzystać z konnego transportu bagaży, który bez problemu zorganizuje agencja. Po pokonania tego odcinka żegnamy się na pewien czas z zielenią i łagodnym klimatem, więc warto rozkoszować widokami wokół.

Camp 1 (4400m n.p.m.)- Camp 2 (5400m n.p.m.)

Po około godzinie od bazy agencji Fortune docieramy do popękanego lodowca. Najszersze szczeliny znajdują się przed stromym wzniesieniem zabezpieczonym poręczówką. Na stromym odcinku również nie brakuje licznych, głębokich szczelin. Następnie przed nami mozolne podejście aż do wypłaszczenia, na którym ścieżka trawersuje północne zbocze góry. Na tym odcinku należy zachować ostrożność ze względu na obszar szczególnie narażony na lawiny między innymi przez obryw seraków. Prawdopodobieństwo zejścia lawiny nie jest bardzo duże, jednak ścieżkę przecinało bardzo duże lawinisko. Podczas naszego pobytu ze ściany północnej zeszły 2 lawiny w tym jedna dotarła dość niedaleko trasy. Po przejściu trawersu wychodzimy na patelnię, nazwa wypłaszczenia jest nieprzypadkowa, gdzie w słoneczny dzień jest wręcz nie do wytrzymania. Docieramy do C2. Na tej wysokości zauważa się wyraźne pogorszenie samopoczucia. Objawia się ono obniżeniem apetytu, pogorszoną koncentracją, czy znacznie pogłębionym oddechem przy próbie szybkiego podejścia (których w obozie drugim nie brakuje). Niestety te objawy w dużym stopniu spotkały Emilę, co uniemożliwiło jej podejście do trójki. Ta sytuacja zmusiła nas do rozdzielenia i podjęcia decyzji o ewentualnym samotnym ataku na szczyt…

Podczas naszego drugiego noclegu w obozie drugim, około godziny 4:30 (kiedy wzrasta temperatura), nastąpiło pękniecie dużego seraka. W wyniku jego pęknięcia zeszła spora lawina, która zatrzymała się niedaleko dolnego C2, niebezpiecznie zbliżając się do ścieżki.

Camp 2 znajduje się na morenie górnej, namioty stawia się albo wyżej- zaraz poniżej skał, albo poniżej w niecce.  Część namiotów była postawiona blisko wypłaszczenia (patelni), ale osobiście odradzam to miejsce ze względu na schodzące lawiny.

Przejście odcinka od C1 do C2 zajęło nam ok 6h.

Camp 2 (5400m n.p.m.) – Camp 3 (6100 m n.p.m.)

Wyjście do C3 rozpoczyna się stroma ścianką, pod którą leży obóz drugi. Po jej pokonaniu czeka nas droga przez szerokie wypłaszczenie. Później ponownie czeka nas podejście po stromym zboczu, na końcu którego na szerokim grzbiecie pojawia się obóz trzeci. Znajduje się on u podnóża szczytu Razdelnaya. Ta trasa w dość sprawnym tempie zajęła mi 3,5 h.

Camp 3 (6100 m n.p.m.)– Szczyt (7134 m n.pm.m)

Z obozu trasa schodzi około 100 m w dół do Przełęczy Rozdzielenia (tu kiedyś również stawiano obóz), a następnie ostrym podejściem wychodzi się na zachodni grzbiet Szczytu Lenina (w tym miejscu można założyć Camp 4). Następnie po przejściu płaskiego fragmentu czeka nas strome podejście na grzbiet (Nóż) na wysokość 6700 m n.p.m. Podejście ubezpieczone poręczówką, jednak jej użycie nie jest niezbędne. Po wyjściu na Nóż przez moment trasa przebiega zmiennie pomiędzy skałami i prowadzi na szeroki płaskowyż. Tu ścieżka może być zawiana, dlatego należy uważać na orientację w terenie. Samo wyjście na szczyt to kluczenie pomiędzy śnieżno- kamiennymi wzniesieniami. Powinniśmy w ramach możliwości podążać za traserami.

22.07.2019 o godzinie 13:00 udało mi się stanąć na Szczycie. Droga średnim tempem zajęła mi około 8 godzin, powolny powrót to 3 godziny.

Wskazówki z naszej strony:

  • Proponujemy dość ostrożnie podchodzić do miejscowej żywności, która może spowodować problemy żołądkowe.
  • Warto oszczędzać siły. W dniu, który jest przeznaczony na odpoczynek starać się dobrze wyspać. Dobrze się siedzi w mesie, ale ciągle trzeba mieć z tyłu głowy, że jutro wyruszamy w górę.
  • W BC bezwzględnie gotujemy wodę, ewentualnie można rozważyć tabletki odkażające.
  • W C1 bez żadnych problemów piliśmy wodę z lodowca.
  • Niestety napotkaliśmy duże problemy z zasięgiem (karta megacom). W BC internet oraz zasięg komórkowy jest świetny. W C1 całkowity brak zasięgu (pod koniec naszego pobytu była możliowość skorzystania z internetu w jurcie sąsiedniej agencji Centralasia-travel). Zaraz przed patelnią (na trawersie) złapaliśmy zasięg umożliwiający wysłanie smsa. Wiele osób miało zasięg w drodze pomiędzy obozami C2 i C3. Również bez problemu wysłałem smsa z wysokości 6700 będąc na Nożu.
  • Pozwolenie na przebywanie w strefie przygranicznej faktycznie jest sprawdzane, zdarzyła nam się kontrola dokumentów.
  • W przypadku nie zabrania dwóch namiotów, można skorzystać z usług agencji.
  • Znaleźliśmy sporo informacji, że na atak szczytowy ze względu na zimno wychodzi się później, np.: około 5 rano. Ze swojej strony sugerujemy ruszyć najpóźniej o 3 rano.
  • Droga pomiędzy obozem 1 a drugim jest długa. Najlepsza godzina startu to 1- 2 w nocy. Z dwóch względów: szczeliny są ZNACZNIE! węższe niż w ciągu dnia, jest mniejsze zagrożenie lawinowe oraz przy słonecznej pogodzie będziemy znacznie krócej narażeni na ogromny upał.
  • Pogoda podczas naszego pobytu była bardzo zmienna, w ciągu godziny mogły zdarzyć się 2 burze przedzielone piękną pogodą, jednak zasadniczo pogoda była świetna. W większości słoneczna, było bardzo ciepło, na grani jak zwykle wietrznie, ale po przeczekaniu na pewno powinniśmy mieć warunki do wejścia na szczyt (ja wchodziłem przy około 50 km/h).
  • To wskazówka również dla nas, w obozie popularne były powerbanki ładowane energią słoneczną oraz pulsoksymetry (do pomiaru saturacji hemoglobiny krwi tętniczej oraz pulsu). Warto rozważyć zabranie spota gps, który również pozwala na wysłanie kilku wiadomości dziennie.
  • Nie słuchajcie wypowiedzi innych ludzi, my na wstępie usłyszeliśmy, że to tragiczny sezon, że pełno śniegu, że nikt nawet nie dotarł do dwójki, że my już jesteśmy 2 rok z rzędu i pewnie znowu skończymy na jedynce (no i mieli rację…). Ogólnie rzecz biorąc same dramaty. Naprawdę takie wypowiedzi trzeba traktować jako luźne rozmowy i robić swoje.

Łączna masa naszych bagaży to…

80kg

Kilka subiektywnych opinii z wyprawy:

  • Serdeczność ludzi nie zna granic, chociaż żeby się tego dowiedzieć nie trzeba jechać do Pamiru. Nie spotkaliśmy się z sytuacją, żeby ktoś odmówił nam pomocy czy podzielenia się czymkolwiek.
  • Panuje bardzo fajny zwyczaj dzielenia się namiotami w wyższych obozach, doszło nawet do tego, że jeden namiot zostaje na stałe w C3, a ostatni wchodzący zespół zwija go i zabiera do Polski.
  • W razie potrzeby można spokojnie znaleźć grupę, żeby związać się liną na lodowcu (tu wielkie podziękowania dla Oli).
  • Przygotowanie sprzętowe ludzi jest coraz lepsze, większość osób miała świetne wysokogórskie buty, dobrej jakości ubrania i śpiwory.
  • Coś, co uratowało mi wyjazd to… cała tubka wazeliny (za którą bardzo dziękuję). Największy problem miałem z pękniętymi ustami, ból był na tyle silny, że po dwóch zjedzonych łyżkach posiłku musiałem smarować usta grubą warstwą i czekać 5 minut by zjeść kolejne dwie.
  • Kuchnia w C1 wygląda na całkiem niezłą, trzeba się tylko przygotować na bardzo tłuste kirgiskie potrawy (my nie korzystaliśmy z kuchni agencyjnej).

Niestety jest też kilka spostrzeżeń negatywnych:

  • Są osoby, które dopiero uczą się zakładać raki i mają pierwszy kontakt z liną, co jest jednoznaczne, że nigdy wcześniej nie były zimą w wyższych górach, w tym przypadku pewnie nawet w Tatrach.
  • Trzeba pamiętać o pozwoleniu na przebywanie w strefie przygranicznej, żeby później nie ukrywać się przed strażnikami.
  • Niestety zdarza się również tak, że ludzie zapominają o wykupieniu ubezpieczenia.
  • Trzeba uważać na zgranie zespołu. Przypadkowy lub źle zaplanowany dobór partnerów może się źle skończyć. Podczas naszego pobytu poprzez złą komunikację w innych zespołach zdarzyło się, że jedna osoba z grupy została sama w C3 bez namiotu, bądź zdarzyło się, że ktoś dotarł do C2 bez śpiworów czy karimaty.
  • Nasz zespół dwójkowy, co od początku wiedzieliśmy, też jest daleki od ideału. Niestety wyjście na szczyt było przeprowadzone solo (dzięki uprzejmości innych zespołów mogłem dołączyć do liny na lodowcu).
  • Zauważyliśmy, że zachęta w postaci najłatwiejszego 7-tysiącznika przyciąga wiele osób, które nie powinny się tu znaleźć, np.: są bez jakiegokolwiek przygotowania kondycyjnego, czy bez górskiego doświadczenia. Zdarzają się wycofy z pierwszego miejsca ze szczelinami, odwrót przed stromym podejściem, zrzucanie winy na biegunkę, czy chociażby źle dobrane buty.
  • Jeżeli chodzi o kwestię najłatwiejszego 7- tysiącznika to jest to również subiektywne. Osoby, które dobrze radzą sobie w technicznym terenie mogą za bezpieczniejszą górę wybrać taką, gdzie można się schować w ścianie. Na Piku Awicenny jesteśmy zmuszeni iść przez 7- 10 godzin po szerokiej odsłoniętej grani. W przypadku nagłego załamania pogody nie ma możliwości szybkiego odwrotu oraz możemy mieć duże problemy z orientacją w terenie.

Mapki podstawowych dróg na Pik

Ubezpieczenie:

Podczas podróży korzystaliśmy z ubezpieczenia PZU Bezpieczny Powrót, które w podstawowym zakresie działało do wysokości 6000 m n.p.m. (rozszerzone umożliwia wspinaczkę do 7600 m n.p.m.). Na czas akcji szczytowej wykupiliśmy dodatkowe rozszerzone ubezpieczenie agencji Warta. 

Propozycje posiłków:

Do gotowania bardzo dobrze sprawdzały się kartusze kupione na miejscu w BC. Działały zarówno z jetboilem, jak i ze zwykłym palnikiem. Ważne, żeby używać ogrzanego kartusza. Poniżej nasze propozycje żywnościowe:

  • 2 słoiki spaghetti do BC + makaron
  • Chleb (lepioszka) na pierwsze 3 dni, do nich np.: ser
  • 4 porcje liofów obiadowych na osobę
  • 2 porcje deserowe liofy
  • 2 porcje liofów śniadaniowych na osobę
  • Makarony ryżowe x3, do nich dania w proszku
  • 2 zupy w proszku
  • 1 kuskus, plus danie w proszku
  • 1 kasza plus danie w proszku
  • Kaszka czekoladowa duża + orzeszki
  • 2 porcje owsianki/osobę
  • 2 żele energetyczne
  • 0,5 kg suszonej wołowiny
  • Izotonik i multiwitamina w tabletkach
  • Budyń instant
  • Przyprawy
  • 2- litrowa butelka coli
  • Słodycze: paczka chipsów, żelki, gumy rozpuszczalne, chałwa, batony, orzeszki

Dostęp do wody

W obozie pierwszym możemy spokojnie pić wodę z lodowca.

W obozie drugim często w szczelinie pojawia się źródełko- ujęcie wody pitnej.

Przykładowe leki, które warto zabrać:

Leki warto podzielić na apteczkę bazową i apteczkę na wyjścia w górę. Przykładowe leki, które ze sobą mieliśmy:

  • Dexametason (obrzęk mózgu, HACE)
  • Inventum, sildenafil (obrzęk płuc, HAPE)
  • Diuramid (ostra choroba górska)
  • Cipronex (ślepota górska)
  • Polopiryna (odmrożenia)
  • Ketonal (przeciwbólowy)

Całkowite koszty wyprawy na Pik

Koszty wyprawy$/os.zł/os.
Lot3481322,4
Ubezpiecznie Bezpieczny Powrót (podstawa)52197,6
Ubezpieczenie Warta (rozszerzenie)60228
Transport Almaty- Osh- Almaty110418
Zakupy (jedzenie) w Polsce52197,6
Lekarstwa52197,6
Pozwolenie (strefa graniczna)2076
Przejazdy Osh- Bc- Osh40152
Korzystanie z BC i C11245,6
Nocleg w jurcie622,8
Kartusze2595
Ładowanie telefonów w BC2,59,5
Transport konny w 2 strony45171
Noclegi w Osh1038
Zakupy w Osh2076
Łączna kwota8553247

Tracki do pobrania:

  1. Gpx C1-C2
  2. Gpx C2-C3
  3. Gpx C3- Szczyt